wtorek, 1 października 2013

Zaczniemy od sesji narzeczeńskiej...


Dla wszystkich zainteresowanych ostatnimi wydarzeniami z naszego życia uprzejmie donoszę:
FOTORELACIONE:

tuż przed ślubem Łukasz zaproponował nam sesję narzeczeńską!
no i gdzież indziej mogłaby się ona odbyć jeśli nie na ścianie?
czyli tam, gdzie się poznaliśmy
i gdzie spędziliśmy około 99% pierwszych randek :P

Sławetny pomarańczowy woreczek na magnezję, który idealnie pasował Pawłowi do butów i koszulki na zawody
Cóź...
każdy sposób na podryw jest dobry!






Dzięki Ł!

Ale backstage sesji (z dzieciołakami) też był dobry...
Pewnie go niebawem oskrapuję!

Buziaaaa!

4 komentarze:

  1. no szaleni jesteście!! cóż za genialny pomysł z sesją na ściance! masz naprawdę wyjątkowego męża :D
    i takie kolorowe zdjęcia - będzie o czym scrapować ahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolorowo , wspinaczkowo , czadowooo!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega są te zdjęcia! Aaaa! Zakochana jestem! :)

    OdpowiedzUsuń