i znowu zaczynam po angielsku... Eghhh!
Jestem gotowa na zdjęcia z Wiednia...
Będzie chaotycznie
Tam na drugim planie miała miejsce konferencja... A zdjęcie pochodzi z dachu fantastycznego Hundert Wasser House |
jeszcze na początku zachwycałam się każdą jedną kamienicą! Później zrozumiałam - tam są one chlebem powszednim. Nie to co u nas (na trójkącie :P) |
z sentymentu do mojej miłości |
Uważam, że to nieludzkie... |
wyglądał jak żywy! |
zaglądałam nawet tam, gdzie inni nie zaglądali |
a pachniało nim cudnie |
nie od początku, ale ostatecznie Wiedeń zdobył moje serducho... |
takie gołodupce w centrum miasta :P |
nic szczególnego, ale jakoś tak jednoznacznie mi się kojarzy |
jako, że nie miał mi kto robić zdjęć... |
od tyłka strony zaczynałyśmy zwiedzać Muzeum Historii Naturalnej |
Wszystkie eksponaty jak żywe... |
niektóre się nawet ruszały |
w tym budynku odbywało się zamieszanie konferencyjne |
trochę wiedeńskiego życia spędziłyśmy w metropociągach |
czekając na metropociąg... |
wiem, że motyw ten sam do znudzenia... Ale tu próbowałam zrobić zdjęcie tej pary tak, żeby się nie spostrzegli :) |
czekając na Gosię... |
taaaa... nie mój rodzaj rozrywki... |
Stephansdom |
Hundertwasser-Skawina House |
odrobinę przereklamowany Belweder |
wszystko z gazety! Ale najbardziej podoba mi się ta ulica odbita w szybie... |
Taki właśnie Wiedeń chcę pamiętać!
Słodziaku! ahh jak tam pięknie :D super zdjęcia, masz Ty oko do fantastycznych ujęć, to z flagą podbiło me serce <3:D
OdpowiedzUsuńzajebiste;-)) Fajny klimat uchwyciłaś;-)
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Jesteście Kochane!! Dziękuję :*****
OdpowiedzUsuńmiraku, jaka ty jesteś zdolniacha zdjęciowa!
OdpowiedzUsuńmam swoje najulubieńsze zdjęcioły, kubek z wyznaniem miłości,
niebo z małą czerwoną flagą i wszystkie lunaparkowe! :)